Użytkownik: Hasło:
Piknik lotniczy w Zborowie


Dnia 1 maja 2008 roku na lądowisku w Zborowie pod Poznaniem odbył się piknik lotniczy. Najliczniej zaprezentowały się samoloty ultralekkie oraz motolotnie. Aeroklub Poznański przybył z Antonowem An-2 oraz śmigłowcem. W dynamicznym pokazie zaprezentował się także Pan Wojciech Krupa z Grupy Akrobacyjnej ŻELAZNY. Program pikniku był bardzo obszerny, jednak ze względu na aurę, która chwilami bardziej zachęcała do pozostania w domu, został nieco okrojony. Jednak atrakcji i tak nie brakowało.





Jeśli nie znało się trasy, to dojazd do miejsca pikniku był istnym koszmarem. Ze względu na prace drogowe związane z infrastrukturą drogową przy autostradzie, bardzo ciężko znaleźć właściwą drogę. W końcu jednak dotarliśmy na miejsce. Lądowisko jest malowniczo położone wśród drzew, pól, nad jeziorem. Organizacja była jak najbardziej w porządku - wyznaczone miejsca parkingowe, teren dla publiczności oraz dla uczestników pikniku, czy też punkty gastronomiczne.

Jak już wspomniałem wyżej najliczniej można było podziwiać samoloty ultralekkie. Przyleciało ich bardzo wiele, nie pamiętam dokładnie ile, kilkanaście różnych typów na pewno. Prawie każdy przed wylądowanie witał się z lądowiskiem oraz publicznością niskim przelotem, co zawsze jest bardzo widowiskowe. Przyleciało także sporo motolotni.









Aeroklub Poznański ze swoim An-2 oraz śmigłowcem umożliwili zwiedzającym odbycie lotów widokowych. Kolejka do "Antka" była naprawdę spora. Loty były niezbyt długie, ok. 10 - 15 minut i niezbyt wysokie (ok. 200 metrów) ze względu na niską podstawę chmur i wspomnianą wyżej aurę, która nie rozpieszczała. Najwięcej emocji pasażerom oraz widzom dostarczał pilot śmigłowca, który sporo wyciskał z maszyny, dzięki czemu jego loty były naprawdę widowiskowe.






Gwoździem programu był występ Pana Wojciecha Krupy z Grupy Akrobacyjnej ŻELAZNY na samolocie Zlin-50. Pilot wykonał dwa pokazy, w których zaprezentował wiele figur akrobacji na bardzo małej wysokości. Zamontowana w samolocie wytwornica dymu potęgowała wrażenie artystyczne. Pomiędzy pokazami udało nam się dostać "na drugą stronę taśmy" i porozmawiać, porobić zdjęcia z liderem GA ŻELAZNY.












Piknik można było zaliczyć do naprawdę udanych, zważywszy na pogodę. Było na co popatrzeć, co podziwiać oraz z kim się spotkać. W sposób całkowicie nieplanowany udało się na terenie pikniku zebrać grupę członków stowarzyszenia, usiąść, porozmawiać oraz oczywiście uczcić spotkanie grupowym zdjęciem.



Opuszczając lądowisko sądziłem, że na tym kończy się dzisiejszy dzień, że nic już nie zobaczymy i pozostanie tylko nudna podróż pociągiem do domu. Jednak w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się całkiem przypadkiem niedaleko zabudowań i zauważyliśmy kamień upamiętniający katastrofę samolotu wojskowego Mig-21. W ten sposób ponownie mogliśmy sobie uświadomić, że historia lotnictwa to nie tylko chwile miłe, zapierające dech w piersiach, ale także krew pilotów, którzy wciąż lecą ...




Tekst: Tomasz "Bielik" Bielicki
Zdjęcia: Tomasz "Bielik" Bielicki
Bernard "Ber" Gust