Z wizytą w Powidzu.
Po krótkich, ale intensywnych przygotowaniach organizacyjno-formalnych 3-go sierpnia odbyła się wycieczka członków Stowarzyszenia Miłośników Lotnictwa Wojskowego "Krzesiny" do 33-ciej Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu.
Dzień rozpoczął się kwadrans przed godz.10:00 zbiórką uczestników wycieczki przed sztabem 3.Skrzydła. Dzięki zgodzie dowódcy 3.Skrzydła Lotnictwa Transportowego płk dypl. pil. Sławomira Żakowskiego i opiece oficera prasowego Skrzydła kpt. Włodzimierza Barana punktualnie o 10:00 przekroczyliśmy bramę wjazdową na lotnisko udając się pod budynek Wojskowego Portu Lotniczego obok którego mogliśmy zobaczyć centralny punkt lotniska - kamień "prezydencki". Następnie przeszliśmy na trawnik obok domku pilota gdzie znajdują się pomniki maszyn, z których przez 34 lata słynął Powidz, czyli Su-20, Su-22M4 i Su-22UM3. Spędziliśmy tam chwilę rozmawiając o historii bazy oraz fotografując stojące samoloty.
Drugim punktem wycieczki był przejazd na płytę postojową, na której oczekiwaliśmy przylotu śmigłowca SW-4, który w ramach przelotu z Dęblina na miejsce Przystanku Woodstock lądował w celu dotankowania paliwa. Zanim zawitał Puszczyk spędziliśmy chwilę na fotografowaniu stojących na płycie śmigłowców Mi-17 oraz startującego W-3 Sokół, który wzniósł się w powietrze blisko naszego stanowiska. Kiedy przyleciał oczekiwany SW-4 skorzystaliśmy z możliwości "dotknięcia" tej maszyny, jak i zrobienia kilku grupowych fotek. Następnie przeszliśmy na południową stronę PPS gdzie postanowiliśmy zaczekać na odlot śmigłowca w kierunku Kostrzyna. Kiedy Puszczyk zniknął nam z oczu ponownie pojawiliśmy się na płaszczyźnie by kontynuować ?przegląd? powidzkich maszyn w tym prazem pod postacią samolotów An-28 i M-28 Bryza.
Gdy już wszyscy zostali usatysfakcjonowani statyczną wystawą udaliśmy się na wieżę kontrolną skąd można podziwiać ogrom bazy jak i zakres prowadzonych prac modernizacyjnych lotniska. Kilkanaście minut na balkonie Portu Lotniczego minęło błyskawicznie.
Korzystając z wolnego czasu między przelotami udaliśmy się do woliery ptaków drapieżnych wraz z ich opiekunem, których zadanie polega na zapewnieniu bezpieczeństwa operacji lotniczych. Sokolnicy z pomocą specjalnie wyszkolonych do tego celu ptaków odstraszają niepożądane ptactwo z okolic pasa startowego. O tej porze roku wykorzystuje się na EPPW amerykańską odmiana Sokoła. Z całą pewnością można stwierdzić, że ten punkt w odwiedzinach lotniska w Powidzu nie jest może typowym punktem programu, ale wyjątkowo interesującym. Możliwość trzymania na ręce, pogłaskanie, czy wręcz przytulenie ptaka drapieżnego jest nie lada gratką i rzadką okazją bliskiego obcowania z przyrodą wśród ?stalowych ptaków?, dla których się tu przyjeżdża. Przy okazji chcielibyśmy przekazać serdeczne podziękowania dla Pana Sokolnika.
Dla zachowania równowagi między prawdziwymi ptakami a tymi stalowymi udaliśmy się w rejon hangarów (obsługowego oraz tzw. lekkiego). Miłą niespodzianką była możliwość zobaczenia wszystkich posiadanych przez Siły Powietrzne samolotów C-130, stojących razem w jednym miejscu. Zarówno te lotne, modernizowane, jak i wycofane z eksploatacji. Co ciekawe, na trzech z nich zostały umieszczone specjalne malunki, niejako godła osobiste i tak, więc gościły 1501 (Queen), 1502 (Kobra), 1503, 1507 (nielotny obiekt treningowy), 1508 (Czesio).
W trakcie przygotowywania 01 do wylotu, my skupiliśmy się najpierw na "Czesiu", który stanął przed nami otworem. Była, więc okazja zasiąść za sterami czy sprawdzić przestrzeń ładowni. Po co najmniej kilkuset pamiątkowych zdjęciach, weszliśmy do hangaru obsługowego, w którym znajdowały się 2 Herkulesy o numerach 1502 przechodzący aktualnie modernizację silników, oraz 1503 jak również śmigłowiec W-3. Z hangaru wywabiły nas odgłosy uruchamianych silników naszej Queen.
Kiedy ostatnie z czterech śmigieł "zakręciło" postanowiliśmy zająć lepsze stanowisko do fotografowania startu. Samochodowy rajd po lasach okalających lotnisko przejdzie chyba do historii, jako porównywalny, co najmniej z Rajdem Paryż-Dakar gdzie dzielni miłośnicy lotnictwa przez kilkanaście długich minut, nie zważając na przeszkody terenowe mknęli zająć stanowiska przy pasie startowym. Na całe szczęście operacja startu wymagała od załogi C-130 przekołowania przez całą Drogę Startową i wykonanie rozbiegu z RWY10R. Tak, więc trud i poświęcenie (szczególnie ze strony zawieszenia i lakieru w samochodach) się opłacił i zdążyliśmy na start Królowej.
Spędziliśmy po południowej stronie pasa dużo czasu, obserwując przylot w szyku dwóch samolotów CASA, jak również ponowne starty i lądowania M-28. Nim ruszyliśmy w drogę powrotną w górę wzbił się jeden C-295M wraz ze skoczkami spadochronowymi na pokładzie.
Będąc na EPPW nie mogliśmy też pominąć tak ważnej rzeczy jak zrobienie krótkiego przystanku przy pomniku postawionym po katastrofie samolotu Su-22UM3 w dniu 13 czerwca 2001 roku.
Na sam koniec podjechaliśmy jeszcze na jedną ze stref rozśrodkowania gdzie uwieczniliśmy ostatni samolot Su-22, który pozostał na lotnisku. Szczególnie, że jest on już przygotowany do transportu i nie wiadomo jak długo jeszcze pozostanie na lotnisku.
W tak miłej atmosferze czas szybko minął i czas było już wracać. Na parkingu koło sztabu 3.SLTr pożegnaliśmy się z kpt. Baranem oraz przeprowadziliśmy swoisty "debrefing" wśród uczestników wyjazdu. Wszyscy uczestnicy zmęczenia, ale zadowoleni rozjechali się do domów.
My ze swojego miejsca chcemy ogromnie podziękować dowódcy 3.SLTr płk dypl. pil. Sławomirowi Żakowskiemu za zgodę, dzięki której nasza wizyta mogła się odbyć oraz rzecznikowi prasowemu kpt. Włodzimierzowi Baran za świetną opiekę nad nami. Do zobaczenia wkrótce!
Autorzy: Inez "Raptorek" Bejmowicz, Łukasz "Sawicz" Sawicz
Foto: Marcin "Falcon300" Czajko, Michał "Turo" Turowski, Łukasz "Sawicz" Sawicz |